Urodzonym i wychowanym na wsi zwłaszcza w latach szkolnych nie raz dokuczano z powodu pochodzenia. Być może było i jest nadal to wszystko wynikiem odrębności przejawiającej się w mowie i czasem też w ubiorze. Małe wsie, gdzie o kulturę języka się nie dba wpływają na młodych ludzi i wywołują w nich z biegiem czasu zahamowania. Młodzież jest wycofana i mniej przebojowa w stosunku do pozostałych rówieśników pochodzących z miast. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich gmin. Zresztą wsie można podzielić na nowe i te z głęboko zakorzenionymi tradycjami przejawiającymi się również w mowie.

Nowe wsie tworzą ludzie nowej generacji, którzy są dobrze sytuowani i uciekają z miast. Są to też z reguły ludzie wykształceni, ceniący sobie kulturę osobistą i wychowujący swoje potomstwo w tym właśnie duchu. W szkołach tworzą się grupy wynikające z dysproporcji w mowie, ubiorze, obyciu, dostępie do atrakcji kulturalnych, czy możliwości udziału w kursach językowych. Inne różnice wiążą się ze statutem mieszkańców wsi, który jest z reguły gorszy od mieszkańców miast. Od najmłodszych lat rodzi się w człowieku przeświadczenie, że w mieście żyje się lepiej i ludzie są tam lepsi.

Stąd tak wielka chęć wyrwania się ze wsi. Kiedy nadchodzi czas zakończenia edukacji i podjęcia pracy zawodowej przychodzi nieoczekiwana zmiana nastawienia. Z tym jednak wyjątkiem, że u jednych przychodzi to od razu po studiach u innych musi minąć trochę czasu. Dlaczego dzieje się tak, że wychowanie na wsi koniec końców zmusza nas do powrotu? Dla jednych wpływ maja sprawy finansowe, na które składają się koszty utrzymania oraz wynajmu mieszkania. Dla innych to chęć założenia lub założenie rodziny i zapewnienie dzieciom bezcennej opieki dziadków.

Mnie się jednak wydaje, że tak naprawdę chodzi o trudności w zaaklimatyzowaniu się w wielkomiejskiej dżungli. Brakuje nam spokoju, jakiego nie zaznamy nigdzie indziej tylko na wsi. W mieście jesteśmy tylko entym pasażerem, jednym z tysiąca osób przemierzających jedną z tysiąca ulic. Budzimy się któregoś dnia ze świadomością, że nikt nas nie zna, nikt nas nie zauważa. Na wsi każdy zna każdego. Może lepiej może nie, ale nie jesteśmy anonimowi i tworzymy społeczność lokalną. Spokój, cisza i jakby wolniej płynął czas. Jeśli wychowała nas wieś to prędzej, czy później na nią wrócimy.